Ucieka...
Odfruwa jak motyl...
Minął też dzień Wczesnej Komunii Świętej naszej -O-...
Dzień ważny nie tylko dla niej, ale i dla całej naszej rodziny...
Dzień Pierwszej czy Wczesnej Komunii Świętej jest zawsze dniem szczęśliwym...
Jest dniem, w którym dziecko dostaje to co jest najważniejsze - samego Pana Jezusa, ukrytego w Małej Hostii Białej...
Jest dniem radosnej niespodzianki...
Jest wielkim przeżyciem dla naszych dzieci...
Nie zapominajmy o tym i nie dajmy się zwieść wszechobecnej komercji...
Tak bardzo się cieszę, że moja córka przystąpiła do Wczesnej Komunii Świętej...
Młodsze dzieci z głęboką i żywą wiarą oraz z wielkim wzruszeniem przystępują do Komunii Świętej. Z autentyczną miłością do Pana Jezusa.
Wydaje mi się, że nie są jeszcze tak bardzo skażone materializmem, który obserwuje się u starszych dzieci. Widzę, że im dzieci są młodsze, tym bardziej niewinne, a im bardziej niewinne, tym bardziej są otwarte na wiarę i na miłość Bożą.
Wybierając taką formę przeżywania tego sakramentu dla swoich dzieci (starsza córka też była we Wczesnej Komunii Świętej) to my rodzice staramy się dobrze przygotować własne dzieci. Wraz z nimi uczestniczymy w dodatkowych katechezach, które odbywają się w salkach przy probostwie, wspólnie się tam modlimy. W domu również jest czas wówczas na rozmowę o wierze, bowiem wraz z dzieckiem, które przecież jeszcze nie zawsze umie dobrze czytać i pisać, uzupełniamy zeszyt z katechezy.
Dodatkowo co jest dla mnie bardzo wzruszające i ważne dziecko przystępuje do Komunii wraz z rodzicami. Te przeżycia są wówczas bardziej wewnętrzne...
Ja osobiście musiałam się bardzo powstrzymywać, aby się nie popłakać i to kilkukrotnie... Łzy wzruszenia napływały mi do oczu już przed probostwem, kiedy to błogosławiliśmy nasze dzieci przed uroczystą procesją do Kościoła, a i potem gdy moja córeczka osobiście uczestniczyła w Modlitwie Wiernych i gdy przyjmowała Komunię Świętą, i gdy radośnie wraz z innymi dziećmi dziękowała Panu Jezusowi za ten dar.
Były to bardzo wzruszające chwile dla mnie...
W tym dniu każdemu z nas przypomniał się dzień naszej Pierwszej Komunii Świętej...
Prababcie, babcie i mamy, ale i tatusiowie, dziadkowie, i myślę że, i pozostali goście...
wspominają...
swoje przygotowania do Pierwszej Komunii Świętej...
swoje pierwsze książeczki do nabożeństwa...,
swoje białe sukienki, czy odświętne ubrania...,
wianki...
ale i wspominają swoją ówczesną modlitwę do Pana Jezusa... i ten najważniejszy moment przyjęcia Jezusa do naszego serca...
Wzruszamy się Świętem naszego dziecka i przypominają nam się nasze wzruszenia...
Kochana Córeczko przyjęty Sakrament Pierwszej Komunii Świętej wlewa w Twe czyste serduszko Pokój Boży i pozwala widzieć więcej niż dotąd. Rozejrzyj się uważnie, a zobaczysz znaki obecności Boga dookoła Ciebie...
Kochanie życzę Ci, aby Pan Jezus, którego przyjęłaś do swojego serca, pozostał z Tobą na zawsze i aby zawsze był Twoim najlepszym Przyjacielem...
Kochanie życzę Ci także, abyś pamiętała o Panu Jezusie, którego nie widzimy, a któremu zawdzięczamy tak wielkie przeżycie na całe życie...,
nawet wtedy, gdy wianek już zwiędnie, a biała sukienka będzie za krótka...
Gdy pozostaną już tylko wzruszenia tego Dnia Twojej Wczesnej Komunii Świętej...
Pamiętaj, że Jezus, choć niewidzialny, jest najważniejszy.
W życiu, to co najważniejsze, zawsze jest niewidzialne.
-Dorota-
Wszystkie zdjęcia i treści zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Zgodnie z Dz.U. z 1994 r. Nr 24 poz.83 mam prawo do ich ochrony i nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej wiedzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz