piątek, 20 maja 2016

DWA LATA POTRÓJNEGO MACIERZYŃSTWA...

Dwa lata...
Zleciało. Za szybko, nie do końca jestem pewna kiedy...
Dwa lata niezwykłych uczuć i emocji...
Tyle słów chciało by się napisać...
Ale jak ubrać w słowa te niezwykłe uczucia..., te przeżycia, które towarzyszą każdej matce.., 
a jednocześnie wydaje mi się że brak takich słów, które opisały by to wszystko co czuje i przeżywa każda mama...
To po prostu trzeba przeżyć..., poczuć...
Każda matka wie i rozumie o czym piszę...

Dwa lata... minęły...
Dla wielu osób, to tylko kolejne lata z życia...
A dla mojej najmłodszej córeczki, te dwa lata, które minęły to całe jej życie... 
Od noworodka, po małą dziewczynkę... 
Od delikatnej i bezzębnej kruszynki, po gryzącego czasem i szalejącego łobuziaka...
Przez dwa lata z małej, bezbronnej istotki, stała się całkiem rezolutną i cwaną dziewczynką. Okręciła sobie wokół małego paluszka całą rodzinę, szczególnie tatusia...
 

Dwa lata minęły od porodu... 
Wspominam moment, kiedy pierwszy raz usłyszałam płacz malutkiej -A-, jak wtedy bałam się o jej zdrowie..., 
bo przecież już ją wyciągnęli z brzucha, ze środowiska które znała..., z jej bezpiecznego ciepłego miejsca..., do tak nieprzyjemnego zimnego... jasnego... otoczenia... tak obcego...
nie słyszała już bicia maminego serca, którego słuchała przecież tak długo... musiała strasznie się bać...
"A gdzie pediatra..." usłyszałam tylko... "dlaczego jej jeszcze nie ma..." te słowa brzmią w mych uszach do dziś... bałam się wtedy strasznie... ale na szczęście wszystko było dobrze... 
Pamiętam jak zobaczyłam moją -A- po raz pierwszy jeszcze na sali operacyjnej... i tą jej piękną główkę z czarną czuprynką... A potem musieli ją zabrać na te wszystkie pomiary...
Była taka malutka, bezbronna i czułam że za mną tęskni..., bo ja już wtedy tęskniłam...

Pamiętam to, jak wciąż wpatrywałam się w nią już potem na sali. Jak ją całowałam, tuliłam i jak z godziny na godzinę moja miłość do niej rosła...
A dziś? 
Dziś moja najmłodsza córeczka już nie jest niemowlakiem... 

Pięknie chodzi, mimo iż miała z tym wcześniej kłopoty..., wręcz biega..., skacze..., jest pełna energii..., 

Bardzo dużo mówi..., próbuje powtarzać wszystkie wyrazy..., jak tak jej posłuchać to już zdania układa...w sumie to nie mówi tylko jak śpi...,

Lubi śpiewać... starsze dziewczynki chodzą na zajęcia chóralne i śpiewają w domu... nasza -O- uczyła się piosenek na Komunię..., a malutka -A- uczyła się przy okazji...
Teraz chodzi i śpiewa... "...Panu dziś..." z piosenki "Zaufaj Panu już dziś" na przemian z "Milość twa ciudowna jest" z innej piosenki oraz z "...Staly moćno śpi..." czyli "Stary niedźwiedź mocno śpi..."

O wszystko pyta..., wszystko chce wiedzieć... jest wszystkiego ciekawa... pytanie ostatnich dni to ... "a cio to tot jeśt...?"

Przez dwa lata patrzyłam jak rośnie, pokazywałam świat, uczyłam co jest czym...
Przez te dwa lata dbałam o nią najlepiej jak potrafię...
Dbałam o jej rozwój... opiekowałam się nią..., przytulałam i obsypywałam buziakami bez powodu..., ale też ocierałam łzy gdy płakała...i martwiłam się, gdy pojawiała się jakaś choroba...
Uczyłam jak jeść łyżką i widelcem...
Uczyłam jak trzymać kredkę aby rysować...
Uczyłam jak wchodzić po schodach i po nich schodzić...
I dalej będę się nią opiekowała i uczyła ją wielu rzeczy...

A ja dziś...
Dziś czuję się cudownie spełniona jako mama... 
Jestem szczęśliwą mamą nie tylko malutkiej -A-, ale całej mojej trójki... 
Bywam też potwornie zmęczona... to prawda... i nieraz wściekła do granic możliwości... szczególnie jak coś przeskrobią...
Dziś łzy szczęścia przeplatają się ze łzami smutku...
Ale piękno macierzyństwa polega na tym, że szybko się zapomina o tym co złe... 
Piękno macierzyństwa to...
... uśmiech dziecka...
... to rączki, które oplatają moją szyję...
... to cudowne uczucie, że jest się dla kogoś całym światem... 
Po prostu życie...
Przede mną jeszcze wiele cudownych lat, wiele wzlotów i upadków jako mamy...
Pewnie nie raz będę pękać z dumy, ale i nie raz będę zła sama na siebie, że źle postąpiłam... 
Ale na pewno będę ją całe życie kochać bezwarunkowo, zawsze będę przy niej, zawsze będę wsparciem, w każdej sytuacji...zarówno dla niej jak i dla -J- i -O-, bo dzieci są dla mnie najważniejsze...

-A-, kochanie moje, w tym pięknym dniu życzę Ci dziś, aby Twoje oczy zawsze błyszczały pełne energii, aby ten cudowny uśmiech nigdy nie schodził Ci z twarz.  Życzę Ci kochanie, abyś zawsze była szczęśliwa, pełna miłości, i aby zawsze otaczali Cię prawdziwi przyjaciele.

Dziś prezentów nie będzie, oprócz przytulania i pocałunku... a te i tak są codziennie...
Impreza urodzinowa w sobotę, więc wtedy obdarujemy solenizantkę...
A to efekty samodzielnego chodzenia po schodach...

-Dorota-

Wszystkie zdjęcia i treści zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Zgodnie z Dz.U. z 1994 r. Nr 24 poz.83 mam prawo do ich ochrony i nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej wiedzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz